Złoty puchar Fritzdorfa

Złoty puchar Fritzdorfa

Trzej miejscowi badacze z Fritzdorf Volksbildungswerk pod Bonn rzeczywiście sądzili, że ich wieczór wykładów na temat lokalnej historii wiosną 1954 roku będzie przebiegał zupełnie normalnie. Ale wyszło zupełnie inaczej: jeśli chodzi o wczesne statki historyczne, rolnik z okolicy i słuchacze nagle zawołali tego pamiętnego wieczoru, że znalazł już coś podobnego w swojej dziedzinie: późniejszy tak ważny „Złoty Puchar z Fritzdorfu” . Trzej lokalni badacze nie mogli uwierzyć w to, co słyszą.

Podczas kopania tzw. pryzmy (tymczasowe przechowywanie buraków po żniwach na skraju pola) rolnik natknął się na gliniany garnek ze swoją łopatą, która od razu pękła i tym samym ujawniła swoją cenną zawartość: Złoty puchar Fritzdorf.

Rolnik wziął kubek i początkowo postawił go na stole w salonie jako ozdobę. Dopiero gdy po pamiętnym wieczorze z wahaniem zostawił go zaniemówionym miejscowym badaczom do zbadania, okazało się, że mykeński Kubek ma około 3500 lat i składa się z ponad 200 gramów czystego złota.

Rheinisches Landesmuseum w Bonn nabyło kubek jako atrakcję dla swojej stałej ekspozycji – w końcu było to jedno z najważniejszych znalezisk, jakie do tej pory dokonano w Nadrenii – i zgodnie z tradycją, szczęśliwy znalazca mógł się doczekać znaczna ekspansja jego ziemi uprawnej. Niektórzy nawet mówią, że ma zupełnie nowy Ciągnik Lanza kupiony.

Byliśmy tak samo zaskoczeni i zachwyceni prawie 70 lat później, kiedy mieliśmy klienta replika zamówił z tego pięknego „złoty puchar od Fritzdorfa”. Replika miała być ręcznie kuta ze srebra 999,99, a następnie wewnątrz i na zewnątrz złocona ogniowo. Niekoniecznie musiała to być dokładna kopia, ale filiżanka powinna być jak najbardziej zbliżona do oryginału.

Oczywiście najpierw uzyskaliśmy zgodę dyrekcji Rheinisches Landesmuseum w Bonn („RLMB”), ponieważ oryginalne znalezisko jest jednym z najważniejszych eksponatów w tym muzeum i możemy spojrzeć wstecz na pełną zaufania współpracę z RLMB dla wiele lat.

Nasza niezwykła prośba została tam przyjęta z życzliwą życzliwością. I nie tylko to: dostaliśmy nawet bardziej szczegółowe zdjęcia tego kubka. Szczególne podziękowania kierujemy zatem do zespołu RLMB, który po raz kolejny wsparł nas swoją wiedzą w naszych projektach.

Więc teraz wreszcie mogliśmy zabrać się do pracy – kubek niedługo powinien zostać podarowany jako prezent urodzinowy komuś świętującemu rocznicę – i zamówiliśmy czyste srebro w postaci pasujących do siebie gotowych arkuszy:

Srebrny arkusz do repliki złotego kubka z Fritzdorf
Materiał wyjściowy: 999,99 czystego srebra



W tej chwili trudno sobie wyobrazić, by z tej nowoczesnej i lśniącej jak lustro tafli srebra mógł kiedyś powstać kubek o przekonująco antycznym wyglądzie. Ale przy dużej cierpliwości i ręcznej pracy możesz to zrobić

Blacha na dolną część kielicha została najpierw wypiłowana w okrągły kształt, a następnie „wbita”, czyli kuta w wymagany kształt specjalnymi młotkami złotniczymi i możliwie najdokładniej dopasowaną formą wbijającą. Na początku jednak najgrubszy młotek i nasza największa kotwa kulowa z naszego warsztatu była właśnie dla nas: 😉

Złote puchary z Fritzdorfa Przygotowanie pracy złotnika
OK, każdy prawdziwy złotnik prawdopodobnie w tym momencie pokręci głową. Ale zadziałało świetnie...



Ponieważ srebro drobnoziarniste, które początkowo jest bardzo miękkie, jest bardzo mocno ściskane, a tym samym utwardzane przez kucie na zimno, przedmiot obrabiany musi być wielokrotnie wyżarzany na kolor wiśniowy po każdym uderzeniu palnikiem gazowym, aby metal szlachetny mógł „ zrelaksować się” i może być ponownie użyty do następnego procesu kucia staje się miękki.

Tutaj prawie gotowa surowa forma dolnej części kielicha jest już w kabinie palnika i czeka już na kolejny cykl wyżarzania:

Napęd pracy złotnika
Gotowa „surowa forma” dla dolnej połowy kubka



Do wbijania górnej połowy kubka wykonaliśmy formę negatywową z historycznego i szczególnie twardego drewna dębowego, która ma dokładne kontury górnego pierścienia kubka. Z ich pomocą duży arkusz srebra, wcześniej zlutowany razem w formie pierścionka, można teraz wykuć w pożądany kształt:

Złota zlewka z Fritzdorf Zgiełk górnej połowy zlewki
Forma z drewna dębowego do kształtowania górnej filiżanki



Teraz następuje prawdopodobnie najtrudniejsza część tego ekscytującego projektu: obie połówki kubka muszą być ze sobą zlutowane, aby idealnie do siebie pasowały. Chociaż obie formy mogą ewentualnie wypaczyć się z powodu wysokiej temperatury, nadal musi być możliwe uzyskanie absolutnie szczelnego i spójnego spoiny lutowanej.

Przede wszystkim do lutowania potrzebne są małe kulki srebrnego lutowia, które można umieścić na krawędzi kubka, który ma być lutowany. Ten proces jest dość „wideogeniczny”, ponieważ lut w magiczny sposób przekształca się w małe kulki, gdy się świeci:

„Magiczna” przemiana srebrnego lutowia w ogniu



Uzyskane w ten sposób kulki srebrnego lutowia mogą być teraz używane razem z tzw Strumień umieszczone na przejściu między dwiema połówkami kubka do przylutowania, a następnie stopione przez intensywne ogrzewanie. Tworzy to niezwykle stabilne połączenie między dwiema srebrnymi częściami.

Odłóż srebrną lutownicę
Umieszczanie lutu srebrnego



Tak więc najbardziej ekscytującą częścią tworzenia „Fritzdorf Gold Cup” jest duży szew lutowniczy. Tutaj naprawdę wszystko musi działać. Ale kubek naprawdę nie ma powodów do uśmiechu na tym etapie pracy: 😉

Lutowanie dwóch połówek kubka



Wspaniały. Wszystko się udało. Lutowany szew jest całkowicie zamknięty i piękny. Teraz przejście między dwiema połówkami kubka można było uporządkować. Tworzy to charakterystyczny mały obcas na środku kubka, który jest również wyraźnie obecny na oryginale.

Teraz przyszła kolej na skomplikowane projektowanie powierzchni. Nie wszystkie ślady starzenia powinny być przenoszone absolutnie identycznie, ale znamię na górnej krawędzi i oczywiście górną szczelinę spowodowaną przez ówczesną łopatkę przeciętą przez szukacz, w każdym razie powinny być również odtworzone na naszej replice. Było to również szczególnie ważne dla naszego klienta ze względu na jego słynny „Fritzdorf Gold Cup”.

Dodatkowo aż nazbyt wyraźnie widoczne ślady młotków z poprzedniej zgiełku obu połówek kubka musiały zostać usunięte, a struktura powierzchni musiała być jak najbardziej zbliżona do oryginału.

Po nieco zawiłej produkcji i wiernym dokręceniu rękojeści ozdobionej podłużnymi rowkami zadziałało idealnie - do tego trzeba było wykonać wierne oryginałowi srebrne nity i diamentowe płytki - teraz wykończony srebrny kubek mógł zostać przekazane naszej specjalistycznej firmie zajmującej się złoceniami ogniowymi. Niewielu jest ekspertów, którzy są w stanie spełnić wysokie wymagania środowiskowe ze względu na wysokie zanieczyszczenie środowiska amalgamatem lub rtęcią środowiska i pracowników, a tym samym całkowicie wykluczyć jakiekolwiek zanieczyszczenie tymi zanieczyszczeniami.

W każdym razie nasz klient był już bardzo zadowolony ze zdjęć gotowego srebrnego kubka przesłanych do zatwierdzenia i dlatego był szczęśliwy, mogąc dać OK za wciąż wyróżniające się złocenie.

Gotowy srebrny puchar przed ognistym złoceniem
W pełni zmontowany kubek



Nasza specjalistyczna firma zajmująca się złoceniami ogniowymi po raz kolejny dostarczyła prawdziwe arcydzieło. Prawie 14 gramów czystego złota zostało nałożonych na całą powierzchnię kubka, wewnątrz i na zewnątrz, poprzez dymienie amalgamatu zawierającego złoto. Ten rodzaj złocenia jest prawie 10 razy grubszy niż np. złocenie galwaniczne i dlatego idealnie nadaje się na tak wysokiej jakości repliki historyczne. Często odpowiada to nawet rodzajowi złocenia, jakie antyczni złotnicy stosowali w oryginale w tamtym czasie.

W każdym razie ukończony „Złoty Puchar z Fritzdorf” był dla nas również nową atrakcją wśród niezwykle ekscytujących zamówień na repliki historyczne w tym roku. Zawsze będzie dla nas wyjątkowym wspomnieniem - jakoś nawet "zakochaliśmy się" w kubku...

Oto kilka bardziej szczegółowych ujęć z naszej niezwykłej wycieczki do świata złotników:

Złoty puchar Fritzdorf


Widok z boku złotego kubka


Złoty puchar


Puchar złota



Realizacją tego projektu oczywiście udało nam się również przekonać naszego klienta:

„…chciałabym podziękować… za przyjazne i wyczerpujące porady oraz regularne aktualizacje. Twój profesjonalizm naprawdę zaimponował mi już po pierwszych mailach. Szybko przekonałem się, że wybrałem te właściwe...”